Jedną z podstawowych kompetencji każdego DTP-owca jest opanowanie zasad poprawnego składu i łamania tekstu. No więc zwracamy uwagę na te wszystkie bękarty i szewce, wiszące spójniki, nieprawidłowe przeniesienia wyrazów, interlinie itp. Jednak cały ten wysiłek i dopieszczanie typograficzne może legnąć w gruzach w obliczu niezauważonej, masakrycznej literówki.
Takiej jak ta:
Zakładam, że taka firma jak Sony korzysta z usług dużej agencji reklamowej. Duża agencja ma z pewnością osobny dział odpowiadający za redakcję i korektę tekstów. Poza tym w procesie przygotowania materiału (w tym wypadku gazetki reklamowej) uczestniczy człowiek od kreacji, DTP-owiec i parę innych osób. I oni to puścili do druku!
Na podobne kwiatki można natrafić również w książkach i w czasopismach. Na forach internetowych można znaleźć wiele dyskusji na temat pauz, wielokropków, spacji i innych drobiazgów, które przeciętnego odbiorcy tekstu kompletnie nie interesują. Z drugiej zaś strony w tekstach pojawiają się naprawdę rażące błędy, które przyciągają uwagę czytelnika i robią osobom za nie odpowiedzialnym dużo większy obciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz